UM Białystok: Miasto zaskarża decyzję ministra

3 min czytania

Nawet kilkaset milionów złotych mogą wynieść odszkodowania dla spadkobierców Romualda Walendziuka, dawnego właściciela majątku Wysoki Stoczek. Wszystko zależy od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który ma rozpatrzyć skargę Miasta Białystok. Dotyczy ona decyzji Ministra Rolnictwa z czerwca 2023 r., w której stwierdzono, że majątek ten nie podlegał pod zapisy dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej.

Sprawa majątku R. Walendziuka trwa od niemal 25 lat. Chodzi m.in. o tereny, na których stoi obecnie kościół Zmartwychwstania Pańskiego, Plac Opatrzności Bożej, parkingi u zbiegu ulic Jana Pawła II i Konstytucji 3 Maja, bloki mieszkalne przy ulicach R. Jałbrzykowskiego, Wysoki Stoczek i H. Kołłątaja.

Majątek kupiony został w latach 20. XX wieku przez Romulada Walendziuka i liczył ponad 90 hektarów. Zajmował tereny obecnego Wysokiego Stoczku, Marczuka oraz nieruchomości przy ulicy Wiatrakowej. W latach pięćdziesiątych na mocy dekretu PKWN o reformie rolnej został przejęty na rzecz Skarbu Państwa. Przez kolejne lata na tych terenach wybudowano bloki mieszkalne, kościół, drogi, parkingi, budynki usługowe. Jednak decyzja o przejęciu majątku została wycofana z obrotu prawnego w 2002 roku i skierowana do ponownego rozpatrzenia.

Przez wiele lat trwały ustalenia, kto ma się tą sprawą zająć. Wreszcie Naczelny Sąd Administracyjny powierzył ją w pierwszej instancji wojewodzie, w drugiej ministrowi rolnictwa. W 2021 roku wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski orzekł, że majątek ziemski podlegał dekretowi o reformie rolnej, ponieważ liczył ponad 50 ha. Decyzję podtrzymał ówczesny minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Wszystko zmieniła ostatnia decyzja ministra rolnictwa i rozwoju wsi Roberta Telusa, która stwierdza, że nieruchomości te nie podlegały dekretowi o reformie rolnej, a ziemia należy się spadkobiercom.

Całkowicie nie zgadzamy się z argumentacją ministra. Po pierwsze, uważamy, że ten majątek spełniał normę obszarową, czyli na 1 września 1939 roku liczył ponad 50 ha. Ponadto, minister, wydając decyzję, pominął istotne dowody w tej sprawie czyli ekspertyzę historyczno-prawną profesora Uniwersytetu w Białymstoku, uwzględnił zaś opinie profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy pominęli całkowicie specyfikę terenu Polski Wschodniej mówi zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz. Chciałbym podkreślić, że podtrzymanie tej decyzji będzie niezwykle szkodliwe nie tylko dla miasta, ale też dla Skarbu Państwa, bo będzie oznaczało konieczność wypłaty milionowych odszkodowań. Dlatego też już w poprzednim miesiącu złożyliśmy skargę na tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Sprawie majątku Romualda Walendziuka przygląda się też poseł Krzysztof Truskolaski. Na prośbę zastępcy prezydenta Białegostoku Zbigniewa Nikitorowicza postanowił zainteresować nią Najwyższą Izbę Kontroli.

Zgodnie z tym kuriozalnym orzeczeniem, tereny na których znajdują się bloki mieszkalne, kościół, parkingi i drogi, powinny trafić w ręce spadkobierców. Składam skargę i wniosek o przeprowadzenie kontroli do Prezesa NIK w związku z tą sprawą. Będę walczyć, aby ta decyzja nie weszła w życie. Godzi ona w mieszkańców Białegostoku, którzy mogliby zostać wysiedleni, gdyby te tereny zostały przejęte przez prywatnego właściciela mówi Krzysztof Truskolaski.

Po złożeniu skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Miasto Białystok czeka na termin rozprawy.

Urząd Miejski w Białymstoku, bialystok.pl/pl/wiadomosci/aktualnosci/miasto-zaskarza-decyzje-ministra.html

Autor: krystian