UM Białystok: Z krwi i nadziei

3 min czytania

O szczęśliwym dzieciństwie w Białymstoku, o piekle getta, cudzie ocalenia, walce, przetrwaniu i triumfie. O tym jest książka Z krwi i nadziei” Samuela Pisara, o której dyskutowano w Białymstoku w 80. rocznicę Powstania w Getcie Białostockim.

W środę (16 sierpnia) w Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku odbyła się dyskusja na temat książki Z krwi i nadziei” Samuela Pisara polsko-amerykańskiego pisarza, ocalałego z zagłady białostockiego getta i obozów koncentracyjnych.

W dyskusji wzięli udział m.in. Leah Pisar-Haas córka Samuela Pisara, Mark Brzezinski ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, Ryszard Schnepf były ambasador Polski w USA. Głos zabrali także m.in. prezydent Tadeusz Truskolaski i Marian Turski. Spotkanie poprowadził dziennikarz Piotr Marciniak.

Ludzie, którzy nie znali jego przeszłości, nie mieli pojęcia, jak straszne piekło przeżył. To jest opowieść od bardzo szczęśliwego dzieciństwa do strasznych wspomnień, z których ocalenie było cudem. To było coś więcej niż cud powiedziała Leah Pisar-Haas.

W trakcie spotkania ocalały z Holokaustu Marian Turski pytał, czym jest cierpienie?

Czy cierpieniem jest, kiedy mnie bili? Tak. Czy cierpieniem jest, kiedy oblatywały mnie dziesiątki tysięcy wszy? Tak. Czy cierpieniem jest, kiedy marzłem, dosłownie, w tych łachmanach, a było minus 20? Tak. Czy cierpieniem jest, kiedy głodowałem? Tak. Czy cierpieniem jest, kiedy traktowali mnie jak karalucha, którego można zdeptać? Tak powiedział przewodniczącym Komitetu Honorowego do spraw obchodów 80. rocznicy Powstania w Getcie Białostockim.

Jego zdaniem największym cierpieniem było cierpienie pożegnań, opisane w książce Samuela Pisara.

Najgorsze, co może być, kiedy jesteś zmuszony do pożegnania matki, ojca, brata, przyjaciół. Nie wiesz, co z nimi będzie, a masz przeczucie, że to jest ostatni raz, kiedy ich widziałeś dodał Marian Turski.

Z kolei Mark Brzezinski, ambasador USA w Polsce, podkreślał, że jego ojciec Zbigniew oraz Samuel Pisar mieli wspólne narracje”.

Oni obaj zostali rzuceni na amerykańskie wybrzeże przez II wojnę światową. Obaj byli takimi naturalnymi nauczycielami. Jak czytam Z krwi i nadziei”, jak oglądam wywiady z Samuelem Pisarem, to widzę, że tam jest silny element pedagogiczny. Oni obaj czuli pedagogicznego ducha, potrzebę kształcenia ludzi powiedział Mark Brzezinski. Mieli otwarte umysły na służbę publiczną, byli obywatelami, którzy widzieli w Ameryce możliwości na stworzenie lepszego świata.

Następnie były ambasador Polski w USA Ryszard Schnepf opowiedział o swoich wrażeniach z lektury książki.

Dla mnie ta książka była nasiąknięta krwią, była pełna okupacji nazistowskiej, ludzi znikających z naszego otoczenia, a później odbudowujących swoje życie, szukających ścieżek czy dróg przez życie, rozpoczynając od Niemiec powiedział.

Samuel Pisar był polsko-amerykańskim prawnikiem, działaczem społecznym, obrońcą praw człowieka, politykiem i pisarzem pochodzenia żydowskiego. Jego rodzina była związana z Białymstokiem od kilku pokoleń. Mieszkali przy ul. Dąbrowskiego 20, potem w getcie przy ul. Czystej 5.

Autor Z krwi i nadziei” był w kilku obozach koncentracyjnych, m.in. Majdanku, Bliżynie, Auschwitz. W 1945 r. został wyzwolony przez armię amerykańską. Swoje życie zawdzięczał zaradności, pomysłowości, szczęściu oraz olbrzymiej woli przetrwania. Kilkakrotnie odwiedzał Białystok. Pierwszy raz w 1961 r. a ostatni w 2009 r. Trafił do swojego domu przy ul. Dąbrowskiego. Ówcześni mieszkańcy budynku pamiętali, że ocalał jeden mały chłopiec, który pracuje w Waszyngtonie.

Opracowanie: Kamila Bogacewicz

Urząd Miejski w Białymstoku, bialystok.pl/pl/wiadomosci/aktualnosci/z-krwi-i-nadziei.html

Autor: krystian