Białostockie łąki kwietne – w pełnej krasie. Można je podziwiać w wielu miejscach miasta. Nie tylko zdobią i umożliwiają większy kontakt z naturą, ale także świetnie reklamują Białystok.

Pierwsze miejskie łąki kwietne powstały w Białymstoku w 2019 r. Wówczas zajmowały łącznie 4,5 ha powierzchni. Z każdym rokiem ich przybywa, w tym sezonie to już 9 ha. Łąki kwietne szybko stały się jedną z wizytówek Białegostoku. Mają wpływ na miejscowe łagodzenie mikroklimatu, ograniczają negatywne skutki tzw. wysp ciepła występujących na terenie miasta, poprawiają estetykę i przełamują monotonię krajobrazu przestrzeni miejskiej. Ponadto poprawiają bioróżnorodność owadów, zwiększają bazę pokarmową dla owadów zapylających, oczyszczają powietrze z CO2 i innych zanieczyszczeń, produkują tlen, zatrzymują duże ilości wody z opadów, przyczyniają się też do edukacji i zaangażowania lokalnej społeczności w działania proekologiczne. A przede wszystkim – są piękne. Białostockie łąki zakłada i pielęgnuje Fundacja Łąka z Warszawy. W tym roku Miasto Białystok podpisało z fundacją już drugą, trzyletnią umowę na to zadanie.

– Nasze łąki kwietne pokochali i mieszkańcy, i turyści. Są ważnym elementem wyglądu i wizerunku miasta, dlatego mimo trudnej sytuacji finansowej, w jakiej znalazły się obecnie samorządy, nie chcemy na nich oszczędzać, ani z nich rezygnować – powiedział prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

Jedną z wielu zalet łąk kwietnych dotyczących ich zakładania i pielęgnacji jest to, że nie kolidują z infrastrukturą podziemną, co umożliwia zagospodarowanie większości szerokich zieleńców w pasach drogowych. Z kolei odtwarzanie łąk kwietnych jest znacznie łatwiejsze i mniej kosztowne, niż odtwarzanie nasadzeń drzew czy krzewów. W przypadku prowadzenia wykopów czy remontów infrastruktury podziemnej na terenie zieleńców w pasach drogowych firmy, które prowadzą te prace, są zobowiązane do odtworzenia stanu pierwotnego. Czasem łąka jest odtwarzana w ramach obowiązującej umowy. Zdarzają się również sytuacje, gdy tereny zagospodarowane łąkami kwietnymi zostają objęte inwestycjami drogowymi. Wtedy konieczne jest odstąpienie od wysiewania łąk w konkretnym miejscu.

Czasem jest tak, że tam, gdzie w zeszłym roku mogliśmy podziwiać słoneczniki, w tym sezonie kwitną kwietne kobierce łąk jednorocznych. Taki płodozmian jest stosowany po to, aby poprawić warunki glebowe i uniknąć rozprzestrzeniania się różnych chorób i szkodników.

Łąki są zakładane w określonych proporcjach: 30% to wieloletnie łąki kwietne (z gatunków roślin antysmogowych, roślin kolorowych), 40% – łąki kwietne z gatunków roślin jednorocznych (m.in. z roślin dla motyli) oraz 30% – pola monokultur z gatunków roślin jednorocznych (np. słonecznika, gorczycy, rzepaku, gryki, facelii, łubinu wąskolistnego, lnu wielokwiatowego). I chociaż wszystkie te rośliny cieszą oko, a łąki powstają też w innych miejscowościach, warto pamiętać, że Białystok był pierwszym miastem, w którym pola słonecznikowe powstały na dużą skalę.

Fundacja Łąka dwa lata temu wyliczyła, jakie korzyści wizerunkowe przyniosły naszemu miastu łąki kwietne. Wartość ekwiwalentu reklamowego wyniosła wówczas 1 mln 300 tys. zł, czyli tyle musiałoby zapłacić Miasto Białystok za obecność w mediach informacji o białostockich łąkach kwietnych. Tymczasem taka reklama trafiła do odbiorców na świecie bez ponoszenia kosztów.

Anna Kowalska